piątek, 20 września 2013

Rozdział siódmy

No i jest. Napisałam kolejną notkę ;) Jestem chora, więc miałam teraz troszkę więcej czasu dla siebie. Siedziałam w domu i pisałam.
PS. Ten rozdział ma bardzo dużo dialogów. Poza tym, niedługo zacznę rozwijać drugi wątek w opowiadaniu ^^

Nie czekając na jego odpowiedź ruszyła przed siebie z nadzieją, że pójdzie w jej ślady. Tak zrobił. Pierw do jej uszu dobiegło głośne westchnienie, jednak chwilę później odgłos kroków. Uśmiechnęła się pod nosem zadowolona z siebie.
- Gdzie ty idziesz Granger? Gdzie ja idę? - zapytał nie kryjąc irytacji.
- Zaraz zobaczysz. - odpowiedziała, przyspieszając kroku.
Z każdym kolejnym schodkiem w górę robiło się zimniej, ale dziewczynie to nie przeszkadzało. Lubiła czuć chłodne podmuchy wiatru na skórze. W przeciwieństwie do swoich koleżankek, które mogłyby całymi dniami siedzieć przy kominku owinięte w trzywarstwowy koc.
Draco spoglądał podejrzliwym wzrokiem na Gryfonkę idącą parę metrów przed nim.  Wciąż nie mógł zrozumieć jak to możliwe, że znał ją od jedenastego roku życia, a tam mało o niej wiedział. Nie zdawał sobie sprawy jaki jest jej ulubiony kolor, jakiej muzyki słucha, gdzie wyjeżdża na wakacje. Dziwił się sam sobie, że chciał to wiedzieć. Chciał wiedzieć co sprawia, że czuje się lepiej, jak mówili na nią rodzice w dzieciństwie. I nie chodziło tylko o ciekawość. To było coś więcej. Chciał ją poznać. Chciał zrozumieć, dlaczego tak ważna jest dla niej nauka. Dlaczego mu pomaga.
- Jesteśmy. - usłyszał jej głos, który przerwał mu rozważania. Nawet nie zauważył, gdzy znalazł się na powietrzu. Stał na środku wieży astronomicznej.
- Co tu robimy? - spytał, bo wciąż nie rozumiał czemu przyszli akurat tutaj.
- Ponieważ to moje ulubione miejsce w całym zamku i chciałam ci je pokazać. - wytłumaczyła spoglądając w niebo.
- Mi? - nie krył zdziwienia. - Dlaczego?
- Po prostu. Pomyślałam, że ci się spodoba. - wzruszyła ramionami.
- I miałaś rację. - potwierdził i przywołał jedną z ławek stojących na terenie szkoły. Poklepał miejsce obok siebie, patrząc na Hermionę. Uśmiechnęła się szeroko i zajęła wskazane przez ślizgona miejsce.  Uniosła podbródek ku niebu i z uwielbieniem zaczęła się przyglądać błyszczącym światełkom, czekając na te spadające. Nie minęło kilka minut a zauważyła pierwszą.
- Spójrz! - krzyknęła podekscytowana. Zamknęła oczy jak zawsze, gdy przyszła kolej na życzenie.
Aby wszystko było dobrze. Aby Draco sobie poradził. - pomyślała na szybko.
- Zaczęło się. - szepnął ślizgon wpatrując się w niebo. Gdzie by nie spojrzeć można było dostrzec spadające światełka. - Dlaczego inni uczniowie nie chcą tego oglądać? To przecież coś niesamowitego.
- Nie wiedzą o tym. Mało kto zadałby sobie tyle trudu by obliczyć, w który dzień to wypada.
- Dlaczego nauka jest dla ciebie taka ważna? - zadał jedno z nurtujących go pytań.
- Ja...chcę pokazać, że nie tylko czarodzieje czystej krwi potrafią.To, że jestem szlamą nie oznacza, że jestem gorsza.
- Nie mów tak na siebie. - wymsknęło się arystokracie, zanim zdążył pomyśleć nad tym, co mówi.
- Sam do niedawna mnie tak nazywałeś. - powiedziała, a uśmiech znikł z jej twarzy.
- To był błąd. - powiedział, chcąc przywrócić wcześniejszy uśmiech.
- Może i tak. Ale to on zmotywował mnie do tego, co robię. Do pokazania wszystkim, że czystość krwi nie ma znaczenia.
Spuścił głowę nie wiedząc co powiedzieć. Jest tyle rzeczy, za które powinien ją przeprosić, tyle, za które powinna chować urazę. A jednak tego nie robi. Siedzi i rozmawia z nim, jak gdyby nigdy nic. Jak gdyby nigdy nie sprawił, że zalewała się łzami. Po raz pierwszy poczuł podziw do tej Gryfonki. Spojrzał na nią przez pryzmat wszystkich wyzwisk, jakimi została kiedykolwiek obrzucona i zrozumiał, jak wiele musiała znieść. Przez tyle lat.
- Granger...- zaczął, chcąc ją w jakimś sposób pocieszyć.
- Tak? - spytała nieobecnym głosem.
- Jesteś silną dziewczyną. - zdecydował się. - I inteligentną czarownicą. - dokończył.
Nastolatka spojrzała na niego zdzwiionym wzrokiem.
- Draconie Malfoy'u czy ty właśnie mnie skomplementowałeś?
- Nie przyzwyczajaj się za bardzo. - burknął, jednocześnie przyznając że właśnie to zrobił.
- Dziękuję. - szepnęła, wstając z wcześniej zajmowanego miejsca. - Zbierajmy się. Już późno.
- Jasne. Chodźmy. - zgodził się i ruszył za dziewczyną. Szli ciemnymi korytarzami, starając się poruszać bezszelestnie. Już po północy, nie powinno ich tu być.
- No to do jutra Malfoy. - pożegnała się i skierowała się do wieży Gryffindoru.
- Do jutra. - odpowiedział, chociaż już nie mogła go usłyszeć. Wolnym korkiem szedł w stronę swojego dormitorium. Wcale nie miał ochoty tam wracać. W porównaniu do Hermiony ludzie, z którymi się zadawał na co dzień byli zarozumiali i fałszywi. O dziwo, coraz bardziej mu to przeszkadzało.

6 komentarzy:

  1. wspaniały czekam na następny i zapraszam na mój : http://sweet-drem-and-a-bad-nightmare.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa słowa krytyki :)
    Przyszli, i poszli. NIe uważasz, że trochę krótko posiedzieli? Usiedli, zamienili dosłownie parę zdań i musieli się zbierać :) Na twoim miejscu rozbudowałabym to nieco.
    A tak poza tym - rozdział ...no cóż. Mega :) Oh, śmiało mogę stwierdzić, ze był romantyczny! on i ona, wśród światła gwiazd ... oh, rozmarzyłam się! :)
    Czekam na następny, który zapewne będzie też świetny :)
    dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na wiecej :)
    PS: zapraszam na mojego bloga http://beyourselfforeverystep.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Własnie skończyła czytać wszystkie rozdziały i powiem Ci, że mnie zaintrygowałaś. Fajnie, że Draco zaczyna dostrzegać w Hermionie coś więcej niż to co widział dotychczas... i że zaczyna chyba żałować tego jak ją traktował:)

    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze pisząc komentarz muszę się powtarzać, że opowiadanie jest super... Tylko szkoda, że wydaje mi się takie krótkie!

    I widziałam też gdzieś podwójne "i" w wyrazie.
    "- Jesteś silną dziewczyną. - zdecydował się. - I inteligentną czarownicą. - dokończył.
    Nastolatka spojrzała na niego zdzwiionym wzrokiem.
    - Draconie Malfoy'u czy ty właśnie mnie skomplementowałeś?"
    Ale dobra tam, każdemu może się to zdarzyć xd

    Czekam, jak zwykle ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział,
    L. A. Mythe

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się ich relacja. Draco w końcu przejrzał trochę na oczy i widzi Herm w innym świetle. No i ten komplement;pp
    Świetne opowiadania, czekam na więcej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Followers

INFORMACJA