czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział czwarty

Przepraszam, że tak długo, ale musicie zrozumieć. Wakacje, znajomi, książki. Nie mam za dużo czasu na pisanie ;) Niedługo też wyjeżdżam, ale mam nadzieję, że uda mi się napisać notkę zanim to nastąpi.



Dlaczego ja? W głowie nieustannie rozbrzmiewało jej to jedno, jedyne pytanie. Przechodząc przez próg Pokoju Życzeń nie potrafiła sobie na nie odpowiedzieć, co doprowadzało ją do skrajnej rozpaczy. Odkąd pamiętała żyła w świecie, o którym miała jakiekolwiek pojęcie. Obracała się w towarzystwie ludzi, których znała. A teraz? Teraz stała przed szesnastoletnim, aroganckim ślizgonem, który był dla niej zagadką. Bez słowa podeszła do jednego z kociołków, skupiając na nim całą uwagę. Wąchała, dotykała i sprawdzała jakość składników znajdujących się w pomieszczeniu, doskonale zdając sobie sprawę z tego, iż jest obserwowana.
- Długo jeszcze? Nie wiem jak ty, ale ja chcę stąd wyjść jak najszybciej. Możemy zacząć? - odezwał się, nie kryjąc zdenerwowania.
- W takim razie zajmijmy się najpierw tymi prostszymi. Na rozgrzewkę może po pięć szkiele wzro? - spytała normalnym, swobodnym tonem. Zdecydowała, że skoro i tak ma spędzać z nim większą część swojego dnia, nie będzie dolewała oliwy do ognia.
- W porządku. - odparł w identycznej tonacji, co zdziwiło nie tyle Gryfonkę, co jego. Rzadko zdarzało mu się rozmawiać z kimś bez podtekstów, na neutralnym gruncie. W Domu Węża było to naprawdę rzadko spotykane. Spryt, to podstawa. Kątem oka patrząc na jej płynne ruchy, kasztanowe loki opadające kaskadami na ramiona i oczy niemal błyszczące z podekscytowania, zdał sobie sprawę, że niczego od niej nie chce, nie oczekuje. Co prawda nie darzył jej szczególną sympatią, jednak ślizgoni tak łatwo nie zapominają o przysługach. Wciąż pamiętał jak mu pomogła, gdy nie mógł sobie poradzić z samym sobą. Nadal przed oczami stawała mu dziewczynka, którą zabił. Jej uśmiech, sylwetka. Jednak zaraz potem pojawiał się obraz twarzy Hermiony, a w uszach brzęczały słowa przez nią wypowiedziane.

"Nie jesteś złym człowiekiem. Jesteś dobrą osobą, która zgubiła drogę."

Od tamtej pamiętnej nocy, za każdym razem gdy jest u kresy wytrzymałości próbuje znaleźć argumenty na uzasadnienie tych dwóch zdań, co nie jest łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę jego styl bycia i stosunek do innych, nawet bliskich osób.
- Jaki jest twój ulubiony kolor? - dobiegł go niepewny głos, dochodzący zza kurtyny włosów.
- A jakie to ma znaczenie w obecnej chwili? - parsknął, choć w duchu musiał przyznać, że zaskoczyła go.
- Nie ma. To zwykła ciekawość. - mruknęła ledwie dosłyszalnie.
- Tak myślałem. - zakończył dopiero co wszczętą konwersację, ponownie zajmując się przygotowywaniem eliksiru. Nie przewidział chęci rozmowy z jej strony, a nie lubił być zaskakiwany. Mijały godziny, a oni pracowali bezszelestnie, nie spoglądając w swoim kierunku, ignorując się. Gdy skończył piąty kociołek spostrzegł, że wcale nie czuł się niekomfortowo podczas całego czasu ich pracy. Patrzył jak wykonuje ostatnie ruchy, mieszając dwa razy w lewo, sześć w prawo. Uśmiechała się, jak zawsze na widok perfekcyjnego wywaru, który wykonała.
- Skończyłam. - oznajmiła wesołym tonem.
- Widzę. W takim razie chodźmy. Jutro widzimy się tutaj o tej samej porze. - powiedział i gestem dłoni nakazał by wyszli.
- Granger! - krzyknął za nią gdy ruszyła w stronę wieży Gryffindoru. Dziewczyna odwróciła się gwałtowanie, najwyraźniej zdziwiona.
- Turkusowy.- przyznał się i skierował w stronę swojego dormitorium, nie czekając na jej reakcję.

Szybkim krokiem mijała szkolne korytarze, chcąc jak najszybciej znaleźć się u boku przyjaciół.
- Gdzieś ty była?! - wydarła się Ginny, gdy tylko ujrzała przyjaciółkę.
- U Snape'a. Mam u niego dodatkowe zajęcia. - wymyśliła na poczekaniu, choć wyrzuty sumienia natychmiastowo wypełniły ją całkowicie. Nie lubiła jej okłamywać. Biorąc jeszcze pod uwagę wysoki poziom zmęczenia jaki nią owładnął, dobry humor drastycznie uległ zmianie.
- Idź się lepiej połóż. Nie wyglądasz najlepiej. - podsumowała ten stan rzeczy rudowłosa.
- Muszę jeszcze odrobić numerologię. - jęknęła Hermiona, zdając sobie sprawę z ilości pracy domowej jaka na nią czekała.
- Odpuść sobie. Nic się nie stanie jak raz w życiu nie odrobisz pracy domowej.
- Nie mogę. Nie chcę mieć zaległości. Muszę wziąć się do roboty. - skwitowała, jednocześnie siadając przy stoliku.
- Ty to się nigdy nie zmienisz. Zawsze będziesz moją wiecznie zapracowaną Hermioną. - powiedziała i wyszła z Pokoju Wspólnego, uprzednio uśmiechając się pokrzepiająco do szesnastolatki.

                                                                         **********

Droga Hermiono! 

Piszę do Ciebie z prośbą o przyjście do mojego gabinetu jeszcze dzisiaj, przed rozpoczęciem porannych zajęć. Jest taka możliwość? 

PS. Czekoladowe żaby
                                                                                 Albus Dumbledore


Zaspana Gryfonka przeczytała list i z cichym westchnieniem odwróciła się w stronę Dyrektora, siedzącego przy stole nauczycielskim. Ledwo zauważalnie kiwnęła głową, wyrażając tym samym zgodę na spotkanie. Nie miała zbyt wiele czasu dla siebie i z pewnością wolałaby ten czas spędzić z Harrym i Ronem, ale ciekawość zwyciężyła. Zawsze zwyciężała. Nie miała pojęcia czego mógł chcieć od niej Dyrektor, zwłaszcza, że to Złoty-Chłopiec zazwyczaj był wzywany do tego typu rozmów. Tak więc gdy tylko spożyła ostatni kęs tosta z dżemem, wstała od stołu.
- Gdzie idziesz? Mamy jeszcze sporo czasu. - zatrzymał ją Wybraniec.
- Idę...
- ...do biblioteki. - dokończył za nia Ronald, nieświadomy jak wielką przysługę jej wyświadczył.
- Tak, właśnie. Do biblioteki. - przytaknęła mu i zaczęła iść w stronę przeciwną do stołu Gryffindoru. Dojście do wyznaczonego miejsca spotkania zajęło jej nie dłużej niż dziesięć minut.
Niepewnie zapukała i uchyliła drzwi, wchodząc do środka.
- Miło mi panią widzieć, Panno Granger. - radośnie przywitał ją czarodziej. - Chciałem z panią porozmiać na osobności, ale najpierw, cytrynowego dropsa? - zapytał uśmiechając się szeroko.
- Nie, dziękuję. - odmówiła i usiadła na fotelu.
- A ja się skuszę. - powiedział i sięgnął po jednego z cukierków. - No dobrze, nie mamy zbyt wiele czasu, więc przejdę do razu do rzeczy. Nieuchronnie zbliża się koniec roku szkolnego, a to oznacza, że nasz Mistrz Eliskirów, Severus Snape będzie musiał wykonać zadanie. Bardzo trudne zadanie, przez które zapewne wszyscy uznają go za zdrajcę. Spotykam się tu z tobą, aby powiedzieć ci, na czym będzie ono polegać. Posłuchaj mnie uważnie. Nikomu, nie możesz zdradzić tego, o czym teraz rozmawiamy. Jesteś rozsądną czarownicą, więc mam nadzieję, że zrozumiesz powagę sytuacji.
- Oczywiście. Postaram się. - zagwarantowała.
- Moja dłoń...- zaczął mozolnie Dyrektor. - ...ja...jestem śmiertelnie ranny. Umrę, najprawdopodobniej w ciągu kilku miesięcy. Byłem głupi, nie przewidziałem czegoś. Zrobiłem błąd, którego nie da się już naprawić. Czarny Pan planuje atak na nasza szkołę za kilka tygodni, a to właśnie Pan Malfoy, został wyznaczony do zabicia mnie. Cały plan polega na tym, że Dracona ktoś wyręczy. Ten młody chłopak...nie jest zły. On nie będzie w stanie rzucić na mnie Avady, a jeżeli  nie zostanę usunięty, jego rodzina ucierpi. Dlatego właśnie Severus, zrobi to za niego. Nie jest to łatwe dla nikogo, ale to konieczne.
- Czy on wie? Czy Draco wie, że profesor Snape go wyręczy? - spytała Hermiona drżącym głosem. Czuła, jakby cały jej świat rozpadł się na milion kawałków. Dumbledore, jedyna osoba, przy której czuła się naprawdę bezpieczna, umiera. Życie ulatuje z niej jak powietrze z przedziurawionego koła.
- Nie. Nikt nie będzie tego wiedział i dlatego uznają Severusa za zdrajcę. Nikt nie wie o zadaniu, które zostało powierzone Draconowi. Przyszedł z tym do mnie, a ja uznałem, że lepiej będzie jeśli się nie dowiedzą. Ci ludzie...nie pozwolą mi odejść, a teraz moja śmierć jest jedynym rozwiązaniem Hermiono.
- Na pewno jest inne wyjście... - zaczęła histerycznie.
- Nie ma. - wszedł jej w słowo siwobrody. - Nie ma, drogie dziecko.
- To niemożliwe..t-to..- jąkała się, próbując złożyć sensowne zdanie.
- Uspokój się. Musisz zrozumieć, że niektórych rzeczy nie da się uniknąć. Młody Malfoy wczoraj w nocy dowiedział się, że będzie zmuszony mnie zabić. Nie przyjął tego dobrze i nie wiem, w jakim będzie stanie przez najbliższe dni.
- Dlaczego w takim bądź razie nie możemy mu powiedzieć, że profesor Snape go wyręczy?
- Ponieważ nie wyrazi na to zgody. Nawet nie zdajesz sobie sprawy kim dla niego jest Severus.
- Rozumiem. - skłamała.
- Oczekuję od ciebie nie tylko wsparcia dla tego chłopaka. Będziesz musiała przekonać członków Zakonu, że moja śmierć była zaplanowana. Severusowi nie uwierzą, tobie tak.
- Zrobię co tylko w mojej mocy, aby Pana śmierć nie poszła na marne. - oświadczyła pewnym głosem, choć całe jej ciało ogarnęło przerażenie.
- I proszę cię, nie szukaj lepszego rozwiązania. Po prostu wyświadcz mi tę przysługę. A teraz idź już na lekcje, i tak jesteś spóźniona na zielarstwo.
Gryfonka wstała i ruszyła w stronę wyjścia, ledwie trzymając się na nogach.
- Panno Granger? - zawołał za nią Dyrektor. - Dziękuję.
W odpowiedzi kiwnęła jedynie głową i wyszła, nie oglądając się za siebie.

5 komentarzy:

  1. No i cudnie *_* Czekam na nowy rozdział :D Mam nadzieje, że pojawi się szybko ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Według mnie dotąd najlepszy rozdział :)
    To, jak piszesz jest zdumiewające.
    Super fabuła, ciekawie opisana, pięknie kreujesz postaci...
    po prostu cud, miód i orzeszki ;)
    Podobał mi się szczególnie fragment, gdy Hermiona zapytała się Draco
    o jego ulubiony kolor.
    Wspaniale się go czytało!
    "- Gdzie idziesz? Mamy jeszcze sporo czasu. - zatrzymał ją Wybraniec.
    - Idę...
    - ...do biblioteki. - dokończył za nia Ronald, nieświadomy jak wielką przysługę jej wyświadczył."
    Kocham tutaj Ronalda :) aż się uśmiechnęłam, gdy sobie to wyobraziłam.
    gratuluje wspaniałej notki i czekam na nn :)
    Madeline

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz, jak się denerwowałam, że tak długo piszesz jedną notkę, ale warto było czekać : )

    Pozdrawiam i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejną część,
    L. A. Mythe

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej na http://melblack-i-jej-milosc.blogspot.com/

    Pisarka Mel

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na mojego bloga. http://sweet-drem-and-a-bad-nightmare.blogspot.com/
    __________________
    twój jest po prostu boski, czekam na nn ; )

    OdpowiedzUsuń

Followers

INFORMACJA